Z PODWÓRKA CODZIENNOŚCI:
Sensualny Mirage
cz. I
Jak często oddajemy się refleksji nad zasłyszanym przypadkowo dźwiękiem, dostrzeżonym za oknem pędzącego pociągu obrazem, albo fakturą pocztówki wysyłanej do znajomych z wakacyjnej wyprawy? Sporadycznie, rzadko, wcale...? Mimo to niezliczona ilość nawet tak drobnych, często pomijanych aspektów rzeczywistości przez cały czas rejestrowana jest przez nasze zmysły.
Świat w którym żyjemy, to nie tylko miejsce naszej egzystencji posiadające pewne właściwości definiowane przez pryzmat ich praktyczności. To coś więcej. Otaczająca nas rzeczywistość może, a nawet powinna być rozpatrywana także jako niedefiniowalny abstrakt, bowiem w taki właśnie sposób jest ona pierwotnie odbierana przez nasze zmysły.
Jako istoty myślące doceniamy fakt, iż nadano nam zdolność analizowania tego co nas otacza. Warto jednak zastanowić się, czy szczegółowa analiza rzeczywistości oparta na związkach przyczynowo skutkowych, prawdopodobieństwie i innych prawach logiki, wspomagana bogactwem wiedzy z najróżniejszych dziedzin to jedyny i wystarczający sposób poznawania świata.
Właściwie od razu można stwierdzić, że tak nie jest. Logiczne wnioskowanie, myślenie i interpretacja zgodna z posiadaną wiedzą to z całą pewnością tylko jedna strona medalu.
Drugi sposób zdobywania informacji o świecie to poznanie zmysłowe. Z pozoru może się ono wydawać prostsza, bardziej przyziemna, nawet nieco banalna. Owszem, jest ono pierwotne ewolucyjnie, bowiem zdolność sensualnego zdobywania informacji posiadają również zwierzęta. Jednak efekty takiego odbioru rzeczywistości nie tylko nie są banalne, ale mogą być doświadczeniami przewyższającymi nasze oczekiwania.
Ludzki organizm jest doskonale przygotowany do odbierania przeróżnych bodźców ze środowiska. Zajmują się tym poszczególne wyspecjalizowane – każdy w swojej dziedzinie – narządy zmysłów. Wszystkie, tak odbierane informacje, są następnie przekazywane przez skomplikowane drogi nerwowe do odpowiednich ośrodków w mózgu, co w połączeniu z naszym wcześniejszym doświadczeniem (istniejącymi już schematami) nadaje im określoną interpretację.
Fenomenem i tajemnicą, dla jednych plusem a dla innych minusem zmysłowego poznawania świata jest jego niezależność od naszej świadomości. Oczywiście możemy w pewnym stopniu kontrolować nasze zmysły i wykorzystywać je do osiągnięcia wyznaczonych celów. Kiedy jednak tego nie robimy, one zdają się żyć własnym życiem i nie czekając na rozkazy (sygnały wysyłane przez mózg) rejestrują niezliczone ilości bodźców.
Gdy natomiast jesteśmy świadomi doświadczanych wrażeń sensualnych możemy zacząć je analizować i interpretować. To specyficznie ludzkie połączenie dwóch sposobów odbioru rzeczywistości prowadzić może do wystąpienia tzw wrażliwości estetycznej.
Aby o jakiejkolwiek wrażliwości na piękno czy świadomie odczuwanych przeżyciach estetycznych można było mówić, niezbędne jest równoczesne występowanie obu wspomnianych form poznania: umysłowego i zmysłowego. Tak więc po pierwsze, istotna jest dogłębna percepcja otaczającej nas rzeczywistości, lub jej fragmentu. Po drugie, świadoma jej interpretacja oparta na – wspomnianym przed chwilą - silnym wrażeniu zmysłowym.
Korzeni tak pojmowanej wrażliwości estetycznej możemy doszukiwać się w starożytności i średniowieczu. Najłatwiej przedstawić to na przykładzie ewaluacji pojęcia „estetyczny”. Greckie określenie „estetyczny” pochodzi od słów aisthesis (wrażenie zmysłowe) oraz noesis (myślenie). Łacińskimi odpowiednikami tych wyrazów były sensatio i intellectus. I tak przy opisywaniu przeżyć związanych z odbieraniem piękna i sztuki przez człowieka używano właśnie tych słów. Te dwa obszary (zmysłowy i umysłowy), które związane są z szeroko rozumianą percepcją świata podążały jakby równoległymi torami, współwystępując ale wciąż będąc dwiema odrębnymi kategoriami. Dopiero w połowie XVIII wieku Aleksander Baumgarten, niemiecki filozof z leibniz'owskiej szkoły, połączył oba wyrazy, tworząc grecko-łacińską mieszankę cognitio aesthetica dającą w rezultacie powszechnie dziś używany zwrot „wrażenie estetyczne”.
Pojęcia estetyzmu, wrażliwości na piękno, czy zmysłowego odbioru rzeczywistości istnieją i są wykorzystywane już od tysięcy lat. Można więc śmiało stwierdzić, iż zjawiska jakie się pod nimi kryją faktycznie – przynajmniej od czasu do czasu – występują na świecie.
Wrażliwości na otaczające nas piękno podobno można się nauczyć. Wydaje się, że artyści i twórcy z najróżniejszych dziedzin wrażliwość tę mają niejako wrodzoną, lub nabytą we wczesnych latach dzieciństwa. Dla pozostałych natomiast, którzy mają coś swej wrażliwości do zarzucenia pozostaje wyćwiczenie jej, rozbudzenie, lub odnalezienie w sobie. Rozpocząć można od ćwiczenia zmysłów. np. zmysł węchu. Wybierając się na spacer do lasu, parku czy ogrodu, spróbuj skupić się na doznaniach płynących z mieszających się woni otaczających cię roślin. Następnie postaraj się przyporządkować zapachy konkretnych drzewom, krzewom, czy kwiatom. Powtarzanie co jakiś czas takiego ćwiczenia z całą pewnością pozwoli rozwinąć się zmysłom, wzbogaci cie o nowe doświadczenia, a w rezultacie przyczyni się do rozwoju wrażliwości estetycznej, co ułatwi czerpanie przyjemności także z tego co w mniej oczywisty sposób może nas oczarować
Ponad wszystko jednak polecam mieć oczy – i pozostałe zmysły – szeroko otwarte i być przygotowanym na odbiór tego co jest emitowane właśnie po to aby ktoś to odebrał i docenił, a niekiedy też wyk orzystał (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Literatura:
Don M., Zmysłowe Ogrody, Twój Styl, Warszawa, 1998
Tatarkiewicz W., Dzieje sześciu pojęć, PWN, Warszawa 1975;(autor chwilowo przepadł), Uzdrowicielska energia drzew
Pozdrawiając Ciebie z Królestwa Syneloi życzę nam cierpliwości w rozwijaniu naszej przyjaźni przez najblizsze tysiąc lat.
OdpowiedzUsuń